To już nie dla mnie. Słabo znam język angielski. Mam zbyt mało pieniędzy. Może gdybym była młodsza? Nie mam dobrej orientacji w przestrzeni. Ile razy tak mówiłaś/eś? To nieprawda. Możesz pojechać w wymarzone miejsca świata. Bez wymówek. Wystarczy chcieć. Sprawdziłam.
Właśnie wróciłam z Portugalii. Mojej kolejnej podróży solo.
Koszty podróży
- Pół roku wcześniej kupiłam bilety na samolot. Do Lizbony poleciałam z Warszawy liniami TAP Air Portugal. Zapłaciłam 173, 52 złotych. W trakcie podróży otrzymałam apetyczny, portugalski poczęstunek. Ciepły makaron z grzybami i warzywami. Sałatkę. Pyszne ciastko z galaretką i bitą śmietaną. Wino i kawę. O czym jeszcze można marzyć?
- Z Porto do Warszawy leciałam z linią Ryanair. Mniej komfortowo, ale po bajkowym tygodniu w Portugalii, nie było to dla mnie ważne. Kupując bilet w lipcu 2018 roku, zapłaciłam 125, 70 złotych.
- Z Lizbony do Porto – 313,8 kilometrów, jechałam autobusem Rede Expressos. Koszt przejazdu to około 86 złotych. Inne środki komunikacji są droższe. Ponadto w trakcie trzygodzinnej podróży mogłam podziwiać zmieniające się widoki. Potrugalskie miasteczka i wioski.
- Z miesięcznym wyprzedzeniem przez Internet, kupiłam bilety PKP Intercity do Warszawy i z powrotem do Poznania. Dlatego jadąc dobrym pociągiem, w pakiecie z kawą, zapłaciłam 42, 70 złotych i 49 złotych.
Planowanie zwiedzania i pobytu
Wystarczy włączyć komputer i wejść na stronę infolizbona i infoporto
- Przez kilka miesięcy układałam swój pobyt korzystając z tego portalu,
- znalazłam wszystkie potrzebne mi informacje. Bardzo szczegółowe i aktualne,
- zaplanowałam listę miejsc, które chciałam zobaczyć oraz środki transportu,
- obejrzałam dołączone mapy, zdjęcia i filmy. Perfekcyjne, ciekawe graficzne, przejrzyste narzędzie moich przygotowań na spotkanie z Portugalią.
Pan Krzysztof Gierak odpowiedział na mojego maila błyskawicznie. Alfama i Mouraria to dwie dzielnice Lizbony, które zwiedziłam z Piotrem Szmytem, Polakiem mieszkającym w Lizbonie. Świetnym przewodnikiem, z ogromną wiedzą. Otwarty i kulturalny współpracownik Pana Krzysztofa Gieraka, umożliwił mi spojrzenie na stolicę Portugalii oczyma mieszkańca.
To był świetny pomysł. Te dzielnice najtrudniej poznać samemu. Kilka godzin wędrowania wąskimi, krętymi i stromymi uliczkami! Mouriaria. Tutaj narodziło się fado. Dogłębnie poruszająca muzyka. Byłam bardzo wzruszona.
Jedzenie
Jeść trzeba wszędzie. Drobne przekąski zabrałam z Polski. Mały, turystyczny czajnik pozwolił mi na niezależność.
- Szczególnie wieczorna, zielona herbata smakowała doskonale.
- W portugalskiej taniej sieci Pingo doce, odpowiednikiem Biedronki w Polsce, robiłam zakupy. Zwyczajowo portugalczycy często jedzą poza domem. W Pingo doce można zjeść tradycyjny miejscowy posiłek nawet za 2 – 4 euro. Tutaj jadałam w wielonarodowym towarzystwie.
- Posiłek obowiązkowo kończyła kawa esspreso z tradycyjną babeczką Pasteis – 1 euro. Przepyszna!
Zwiedziłam wymarzoną Lizbonę i Porto. Wszystkie wymówki były nieprawdziwe.
Europa się szybko starzeje. Dlatego miasta są na to przygotowane. Dzięki dobrej kondycji, mogłam iść wiele kilometrów, nad Oceanem Atlantyckim. Inni, starsi, z ograniczeniami ruchowymi korzystali z wygodnych środków transportu.
Wystarczy chcieć. Moja komórka
Naładowanie nie wystarczyło na całodzienne zwiedzanie. Dlatego zawsze wychodziłam z powerbankiem. Byłam spokojna. Miałam w kieszeni:
- Przewodnik. Interaktywną mapę Google. Precyzyjnie zaprowadziła mnie, w każde zwiedzane miejsce. Do sklepu, muzeum i hotelu.
- Tłumacza Google. W translatorze sprawdzałam znaczenie portugalskich opisów, np. w Muzeum Narodowym w Porto. W chwilach niepewności, szukałam potrzebnych zwrotów angielskich.
- Aparat fotograficzny i oczywiście telefon.
Wystarczy chcieć!
Pojechałam na koniec Europy, w wymarzone miejsca świata. Stanęłam nad brzegiem Oceanu Atlantyckiego, u ujścia rzeki Duero. Krzyknęłam z radości. Jestem tutaj! Spełniło się moje marzenie!
Chcesz podróżować? Jakie są Twoje wymówki?