Ota Pavel pojawił się w mojej głowie bardzo dawno temu, w odległej przeszłości. Wówczas sąsiadem Polski była Czechosłowacja, a nie dzisiejsze Czechy i Słowacja. Teraz korzystając z Internetu, odświeżam i uzupełniam moją wiedzę, o czeskim pisarzu i dziennikarzu, którego czytanie, bez względu na upływ czasu, jest prawdziwą przyjemnością.
Powrót do Oty Pavla to nie jest przypadek. Niedawno przeczytałam na Instagramie Mariusza Szczygła post, o ponownym wydaniu „Śmierci pięknych saren” Oty Pavla.
I tak się ponownie zaczęło od…
Bajka o Rasce – Ota Pavel

Ota Pavel, a właściwie Otto Popper urodził się w 1930 roku, w Pradze.
- Uprawiał różne dyscypliny sportowe
- Lubił aktywność fizyczną
- Był trenerem drużyny hokejowej
- Od zawsze miał łatwość pisania.
Przypuszczalnie dlatego, najpierw został dziennikarzem i komentatorem sportowym.
Tytułowa „Bajka o Rasce” opowiada o niesamowitych wyczynach i sukcesach, wybitnego narciarza z Czechosłowacji.
- Jiri Raska był m.in. złotym i srebrnym medalistą olimpijskim
- W książce, skoki mistrza przypominają lot ku niebu. Jasność wolności i zwycięstwa. Autor – świadek wydarzeń, opisuje sportowe zmagania w baśniowym pejzażu
- Równocześnie bohater jest zwykłym obywatelem, komunistycznej Czechosłowacji. Z uporem i konsekwentnie pokonuje ograniczenia miejsca, czasu i ciała
- Wszystko po to, aby skakać, wznosić się, frunąć w poczuciu absolutnego szczęścia.
Szczególnie bliskie jest dla mi opowiadanie, o biegaczu długodystansowym, m.in. czterokrotnym, złotym olimpijczyku, Emilu Zatopku. Pochodził z ubogiej rodziny. Dzisiaj jego nazwisko, najczęściej nic nam nie mówi, ale dzięki temu, że autor odnalazł w nim zwykłego człowieka jest ponadczasowe.
Nie wiem, czy Ota Pavel pokonał bieg długodystansowy, ale jego opis jest dokładnie taki, jak gama uczuć, która towarzyszyła mi podczas mojego, pierwszego półmaratonu.
- Najpierw ogromny strach przed startem
- Tysiące pytań do samej siebie: co ja tu robię? po co mi to?
- Wewnętrzny krytyk przekonywał mnie: na pewno nie dasz rady. Nie dobiegniesz do mety. Odpuść!
- Potem wtopiona w falę biegaczy, stwierdziłam: nogi same mnie niosą!
- Tak jak Zatopek przyjęłam swoją taktykę. Nie zatrzymywałam się i utrzymywałam stałą prędkość biegu
- Mijane miejsca i twarze dopingujących kibiców, zapamiętałam jako obrazy, które oglądałam oczyma, w oderwaniu od swojego ciała
- Zbliżając się do mety usłyszałam krzyk: jeszcze tylko trzy kilometry! Moje ciało, nie wiadomo skąd, dostało nowy zastrzyk energii. Ota Pavel twierdził, że to była moja głowa, a nie ciało.
Zatopek minął metę z niedowierzaniem. Czytając, czułam się jakbym biegła razem z nim. A jednak zrobiłam to, pomyślałam tak jak On.
Ota Pavel w swojej książce, niezwykle ciekawie opisał wartości psychologiczne rywalizacji sportowej, które są aktualne w każdej dziedzinie życia.
Trzeba rywalizować również ze sobą, aby stać się lepszym, niż było się wczoraj.
Dzięki ogromnym emocjom, które autor wyraża w tak prostych formach, wszystkie opowiadania czyta się znakomicie. Trudno oderwać się od lektury!
Śmierć pięknych saren – Ota Pavel

Choroba psychiczna autora wybuchła nagle, podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku. Konieczna była długa hospitalizacja. Do szpitala psychiatrycznego pisarz często wracał. Nigdy nie wyzdrowiał. Podczas każdego pobytu pisał. To była zalecana przez lekarza forma terapii.
„Śmierć pięknych saren” Ota Pavel napisał w szpitalu psychiatrycznym.
- Książka jest zbiorem ośmiu opowiadań autobiograficznych. Wzruszającym opisem tragicznych losów rodziny Oty Pavla. Łączy humor sytuacyjny z groteską
- A wszystko dzieje się wśród barwnej, czeskiej przyrody. Rzek, jezior i wędkarzy
- Najważniejsze są ryby.
„Łowienie ryb to wolność. Wolność od telewizji, gazet, radia, cywilizacji. Wiele rzeczy z mojego życia zniknęło, ale ryby pozostały. Były powiązane z przyrodą, w której nie podskakiwał po ulicy śmiesznie podrygując tramwaj cywilizacji”.
„Wielu osobom nie chodzi o łowienie ryb. Chcą po prostu pobyć sami,…,chcą jeszcze usłyszeć nawoływania ptaków i zwierzyny, chcą usłyszeć spadające liście.”
Wśród ryb współistniejących z naturą, czuje się nadzwyczaj dobrze. Komfortowo i swobodnie. Nad potokami, rzekami i stawami Ota Pavel jest w swoim żywiole. Czuje się jak ryba w wodzie!
Skoro tak często mówimy:
- Czuję się jak ryba w wodzie
- Łapię dech jak ryba
- Być grubą rybą
- Być rekinem biznesu?
to można przypuszczać, że nie ma nas bez ryb.
Ryba oprócz symboli chrześcijańskich jest znakiem morza, wolności, mądrości i obfitości.
Ota Pavel zmarł w szpitalu psychiatrycznym na zawał serca, w wieku 43 lat. Minęło 50 lat od pierwszego wydania „Śmierci pięknych saren”.
Nic nie zmieniło jej aktualności.
- Człowiek jeszcze bardziej pragnie: zatrzymać się i i usłyszeć spadające liście
- Powrócił, znany pisarzowi lęk przed dyskryminacją, ze względu na pochodzenie
Czy dzisiaj Ota Pavel czułby się jak ryba w wodzie?
Może w lesie, gdzieś daleko, na odludziu…?
Tak przypuszczam, zachwycona prozą Ota Pavla, przed i podczas jego choroby.
A Ty? Gdzie czujesz się jak ryba w wodzie?