Mój ciągły bieg wydłużył się o kilka minut w ciągu kolejnych tygodni. Stopniowo biegałam coraz dłużej. Około godziny, podczas jednego treningu. Czułam, że biegam lepiej i z mniejszym wysiłkiem. Zwiększałam prędkość. Zmieniałam tereny biegowe. Oglądałam dawno nieodwiedzane okolice mojego domu. Wśród miejscowych biegaczy stałam się rozpoznawalna. Witaliśmy się gestem ręki i uśmiechem na twarzy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Poczułam, że chcę więcej. Zrozumiałam, że kluczem do kolejnego kroku jest…
Systematyczność
Po przebiegnięciu 30 minut bez zatrzymywania polubiłam moje bieganie i z coraz większą przyjemnością, po jednym dniu przerwy planowałam kolejny trening. W dniu wolnym wykonywałam proste ćwiczenia gimnastyczne. Wymachy rąk, skłony, przysiady i koniecznie rozciąganie. Instrukcje znajdowałam w Internecie. Ilość ćwiczeń dostosowywałam do swoich możliwości. Łącznie około pół godziny. Zakupiłam w Decathlonie sprężynę i gumę do rozciągania ramion. Wykorzystywałam parapet okienny do rozciągania nóg. Futrynę drzwi do rozciągania mięśni klatki piersiowej. Wszystko zależy od wyobraźni. Liczbę powtórzeń w serii zwiększałam. Zawsze do granicy średniego zmęczenia.
Pełna entuzjazmu, jesienią 2012 roku, wyznaczyłam swój pierwszy bieg na 5 kilometrów: Z Biegiem Natury, wokół Rusałki. Obecnie City Trail. Dobiegłam do mety i nie zajęłam ostatniego miejsca. Ogromna radość i niezapomniane poczucie szczęścia.
Bieganie wymaga systematyczności. W sezonie biegowym gorsze dni są rzadsze, bo cele zazwyczaj bliższe. Oferta biegowa na 5 kilometrów jest bardzo bogata. Biegałam w Biegu z klasą, Biegu Czekoladowym, Biegu dla Kobiet, Poznańskim Biegu Papieskim i innych. Wszystkie mobilizowały do systematyczności.
A gdy nadchodzi gorszy dzień i po prostu nie chce Ci się?
- wyobraź sobie swoje samopoczucie po skończonym treningu: zmęczenie połączone z przypływem nowych sił witalnych, chęć do działania, odprężenie i wewnętrzny spokój, odprężenie,
- w dniu planowanego treningu połóż w miejscu swojego odpoczynku strój treningowy, po powrocie z pracy włóż chociaż spodnie. Sprawdziłam, to działa,
- w Wunderliście (Android | iOS) wpisz notatkę z przypomnieniem co dwa dni: trening,
- w razie dużego kryzysu, bardzo złej pogody skróć trening,
- w ostateczności zamień bieg na kijki do Nordic Walking.
Podobno nie można zapomnieć jeżdżenia na rowerze. Podobnie jest z bieganiem.
Bieganie po przerwie…
jest trudne. Organizm powoli odzwyczaja się od wysiłku. Słabnie kondycja. Dzisiaj w spokojnym tempie zrobiłam 5 kilometrów. Pauzowałam przez ponad tydzień. Nie udało się systematycznie, co drugi dzień, przebiec około 5 kilometrów. Wcześniej też bywałam niesystematyczna. Wypadłam z rytmu. Z trudem opanowałam stały rytm oddechu. Zwolniłam tempo, ale biegłam dalej. Nigdy nie zatrzymuję się, stabilizuję oddech i truchtam do przodu.
A w życiu…
jest podobnie. Gdy sprzątasz, myjesz naczynia, pierzesz… systematycznie, żyjesz łatwiej. Sprzątnięcie mieszkania po miesięcznej przerwie jest wyzwaniem. Systematycznie, co tydzień, zajmuje niewiele czasu. Jeśli wyznaczysz rzeczom w domu swoje miejsce i systematycznie je tam odkładasz, nie masz problemu. W przeciwnym razie oprócz bałaganu tracisz mnóstwo czasu na szukanie rzeczy, których nagle potrzebujesz. Nie jesteśmy idealni. Niewielu jest perfekcjonistów. W życiu jest podobnie jak w bieganiu. Ceną sukcesu jest ciężka, systematyczna praca. Trzeba pokonać siebie, zmęczenie, lenistwo, chwilową niedyspozycję. Jestem przekonana, że warto.